Piłsudski na Maderze. Tragiczny finał romansu

   

15 grudnia 1930 roku schorowany i zmęczony Józef Piłsudski wyjechał na portugalską wyspę Madera (najpierw pociągiem do Portugalii, a potem statkiem "Angola" do Funchal - stolicy Madery). Oficjalnie miała to być wizyta dla podratowania zdrowia. Mało kto wtedy wiedział, że Marszałek zabrał w podróż nie tylko osobistego lekarza Marcina Woyczyńskiego i dwóch ochroniarzy, ale także 34-letnią kochankę, Eugenię Lewicką. Młodszą o prawie 30 lat lekarkę Piłsudski poznał podczas pobytu w Druskiennikach w 1924 roku, kiedy to był jej pacjentem. Ściągnął ją później do Warszawy i utworzył dla niej Państwową Radę Naukową Wychowania Fizycznego - Lewicka była jej członkiem. Na Maderze kochankowie zamieszkali pod jednym dachem - w willi Quinta Bettencourt. Dwa tygodnie po wyjeździe z Polski ich wspólny wypad wyszedł na jaw - w ręce żony Marszałka, Aleksandry Piłsudskiej (nie mieszkała już wtedy z mężem) wpadło ich wspólne zdjęcie z Madery, na motorówce. Na polecenie podpułkownika Józefa Becka, bez wiedzy Marszałka, na Maderę pojechał też kapitan Mieczysław Lepecki, znany pisarz i podróżnik, który prawdopodobnie miał obserwować zachowanie kochanków. Nieoczekiwanie pobyt na wyspie zakończył romans - dr Lewicka wyjechała z Madery miesiąc wcześniej niż Piłsudski. Ten wrócił do kraju 29 marca 1931 r. na pokładzie niszczyciela "Wicher". Nie wiadomo, co wydarzyło się na Maderze. Istnieje kilka hipotez na temat zakończenia romansu Piłsudskiego z Lewicką. Być może zadecydował o tym Marszałek, gdy lekarka naciskała na jego rozwód. Pojawiły się również podejrzenia, że Lewicka jest rosyjską agentką przysłaną z Kijowa (do 1923 przebywała w Rosji). Po powrocie Lewickiej do kraju odwiedziła ją marszałkowa, Aleksandra Piłsudska, jej przyjaciółka Janina Prystorowa oraz paru oficerów. 27 czerwca 1931 r. młodą lekarkę znaleziono nieprzytomną. Dwa dni później zmarła. Miała 35 lat. Przyczyną śmierci było otrucie. Wiele wskazuje na samobójstwo, choć pojawiły się i pogłoski o morderstwie. Warszawa huczała od plotek, mówiono m.in. że lekarka została zamordowana przez otoczenie Piłsudskiego, by zapobiec wybuchowi skandalu. Być może Marszałek sam chciał pozbyć się kochanki. Z ujawnionych w 1995 r. listów wynika, że na miesiąc przed śmiercią Lewickiej w jego życiu pojawiła się 30-letnia Jadwiga Burhardt, ostatnia miłość Marszałka. A może za śmiercią lekarki stała zazdrosna żona Piłsudskiego? Marszałek, który nie widział się z kochanką od jej wyjazdu z Madery, przyjechał na mszę żałobną Lewickiej (w pogrzebie swojej pierwszej żony nie uczestniczył). Był bardzo poruszony. Miał powiedzieć Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu: „Nawet tego mi nie oszczędzono”.